Znane twarze, bo po co poprzestać na jednej? 

Boczna uliczka przy Kupieckiej stała się perełką w centrum miasta jakim to jest Zielona Góra. To właśnie tam, na niegdyś nudnej, pastelowej ścianie kamienicy mieszkalnej pojawił się zdumiewający mural z ikonicznymi postaciami filmowymi.

“Niełatwo jest rozwikłać zagadkę kto tam się właściwie znajduje. To trudne. Ja ich wszystkich nie znam.” – Powiedziało dziecko młodszego pokolenia. 

Mając je na myśli, przywołuje słowa swojej młodszej siostry. Sama miałam problem z trzema czy czterema sylwetkami, ale po głębszym namyśle, jak i skrupulatnych poszukiwaniach, nasi anonimowi celebryci zostali rozpoznani. Nie powiedziałabym, że to coś złego. Nie rozpoznać aktora czy aktorki innego pokolenia. Nie mniej jednak poczułam szczerą satysfakcję z udanej gry w zgadywankę, wygraną z małą pomocą. Na ścianie po stronie kobiecej możemy znaleźć takie ikony popkultury jak: Michelle Pfeiffer, Natalie Portman, Sharon Stone, Jodie Foster, Meryl Streep oraz Susan Sarandon. Mężczyźni jednak przejęli dominację, aczkolwiek w doborowym towarzystwie i są to: Nicolas Cage, Robert Downey Jr., John Travolta, Samuel L. Jackson, Ben Affleck, Al Pacino, Jack Nicholson, Gerard Butler, Anthony Hopkins, Morgan Freeman, Sean Connery, Leonardo DiCaprio, Denzel Washington, Brad Pitt, Russell Crowe, Tom Hanks, Harrison Ford, Robert De Niro, Bradley Cooper ,Matthew McConaughey ,Robert Redford oraz jeden jedyny Keanu Reeves. Jak tu ma humor być popsuty mieszkańcom miasta, jak idąc deptakiem w centrum miasta mogą oglądać takie cudo, które na swojej płaszczyźnie ukazuje nam wiele emocji. Z jednej strony finezyjna postawa Czarnego Łabędzia, po środku mrożący krew w żyłach wzrok Hannibala Lectera, a zaraz później najsławniejszy duet Tarantino, który jakby mógł już dawno skoczyłby na parkiet. 

“I tylko po to tu szliśmy? Bez sensu, a jeszcze pada na dodatek.” – Rzekł mój kolega przewodnik po mieście, nie zdając sobie sprawy, ile na to czekałam.

To wielka gratka dla fanów filmów i kina, móc spojrzeć na to z bliska, aczkolwiek wam, drodzy czytelnicy, mogę zaproponować zdjęcia, które jednak przez panująca wówczas pogodę, najlepszej jakości nie są. A może jednak to zabieg planowany? Żeby na tyle kogoś natchnąć, aby samemu się tam wybrać. Nie jest to jednak jedyny mural takiego kalibru w tym mieście, co dopiero tego artysty, ale z pewnością należą mu się gromkie brawa. Mowa tutaj o Jakubie Bitce, który to głównie portretuje ikony popkultury, znanych aktorów i kultowe sceny filmów hollywoodzkich z nimi w roli głównej.  

”To komercyjna praca, wykonana na zlecenie właścicielki kamienicy. Poprosiła, bym namalował jej ulubione postaci z filmów. Projekt przygotowałem ja, ale mural nie jest moją osobistą inwencją.” – Tłumaczył Jakub Bitka. 

Gdyby mi tylko pozwolono, sama już zlecałabym wykonanie podobnej śliczności na murach mojego domu, lecz przytoczywszy ponownie słowa rodziny, chyba poczekam na wyprowadzkę.

“To ty nie wiesz, ile nas kosztowało tynkowanie chałupy?”