Poznałam go po czarnym kapeluszu…

Tychy, miasto trolejbusów, piwa, hokeja i … Ryśka Riedla, bo to właśnie tu legendarny wokalista zespołu “DŻEM” mieszkał przez całe życie, a tyszanie z niczego nie są tak dumni, jak właśnie z Niego. Artysta doczekał się już swojego pomnika przy przystanku “Urząd Miasta” z którego jeździł autobusem do Katowic, a we wrześniu 2021 roku odsłonięty został mural z jego podobizną, w miejscu jeszcze bardziej symbolicznym, bo na osiedlu “F”. Na dodatek na ścianie bloku przy Filaretów 14. Bloku, w którym ostatni prawdziwy hippis mieszkał. 

Mural powstał z inicjatywy Miejskiego Centrum Kultury a projektem i wykonaniem zajął się duet Czary Mury, czyli Marek Grela i  Marta Piróg, którzy w 2020 roku wykonali w Tychach mural Zofii Nałkowskiej (znaleźć go można przy ulicy, notabene, Zofii Nałkowskiej na osiedlu “N”). Widniejąca sylwetka wokalisty uchwycona została na podstawie zdjęcia autorstwa Macieja Kuszeli. Rysiek przedstawiony jest właśnie taki, jakim go Tychy pamiętają, tajemniczy, w koszulce kultowego zespołu. Chociaż część jego twarzy jest zakryta, łatwo można go rozpoznać po charakterystycznym czarnym kapeluszu. Rozsypane kolorowe puzzle, z których skazany na bluesa się składa, nawiązują do okładki płyty “Autsajder”, widnieje również napis “zawsze warto być człowiekiem” – cytat z piosenki o tym samym tytule. 

Ryszard Riedel zmarł przeszło 28 lat temu, jednak dalej jest bardzo ważną postacią dla mieszkańców, a powstały mural stanowi swego rodzaju “wehikuł czasu”. Ryśka na ulicach Tychów już nie zobaczymy, ale znajdziemy go na ścianie. 

M.W.