Gdzie warzywa, gdzie ściany

Murale są elementem ściśle związanym ze sztuką uliczną. Jeśli jednak mówimy o muralach jako o sztuce, to chcemy widzieć Banksy’ego i inne tego pokroju spektakularne dzieła, najlepiej o poważnym przesłaniu. W niektórych miastach sztuka uliczna staje się niezbywalnym elementem ich tożsamości. Idealnym przykładem może być np. Berlin. Pod kątem skrytych na ulicach arcydzieł możemy odkrywać tajemniczą część miasta. Nie są to po prostu malunki na ścianach, a na tyle złożona kwestia, że po oprowadzaniu można samodzielnie rozpoznawać prace i styl konkretnych grup na berlińskich ulicach. Nie można jednak zapominać, że sztuka nie zawsze służy majestatycznym malunkom na budynkach, nie zawsze musi być wyrazem nielegalnego buntu (malowanie graffiti jest w Berlinie – pomimo jego ogromnej ilości – karane. Bywa to jednak też po prostu kwestia użytkowa, reklamowa czy może promowanie kampanii społecznej). W moim mniemaniu, takie kreacje na przypadkowych ścianach na swój sposób same stają się sztuką. Często w obskurnych uliczkach małych miast, w specyficznych ustawieniach znajdujemy najciekawsze dzieła. Sama chciałabym skupić się na jednym z najbardziej fascynujących murali, jaki udało mi się zauważyć. 

W kraju naszych zachodnich sąsiadów w mieście Rostock, oddalonym od Berlina o 230 km – nie było zbyt wielu interesujących atrakcji czy zajęć.. Typowe niemieckie miasteczko, z brukowanymi uliczkami, kamienicami i kawiarniami (które z jakiegoś powodu w 90% połączone są z piekarniami). Największą atrakcją w takim mieście zdaje się być spacer, błąkanie się po zaułkach niesamowicie do siebie nawzajem podobnych. W jednej z takiej uliczek, znalazłam Go, gwiazdę tego artykułu.

Mural ten przedstawia zespół, nie jest to jednak zespół byle jaki, a bardzo poważny zespół warzywny (na potrzeby artykułu możemy nazwać go sałatką jarzynową). Jest on bardzo dobitny w swojej prostocie. Przedstawia scenę, po której bokach rozciąga się czerwona kurtyna. Na niej widzimy artystów Sałatki. Członkowie grupy to marchewki, ogórek, papryka, ziemniak i przypuszczalnie cebula albo dynia. Są oni instrumentalistami, o czym świadczą instrumenty, które mają przy sobie. Rzeczą, która odróżnia te jarzyny od zwykłych, jarzyn pospolitych są niesamowite, bardzo cool okulary. Mamy tutaj różne kształty, niektóre z nich odbijają światło sceninczne. Wokół dzięki namalowanym nutkom, możemy wywnioskować, że dźwięki tworzone przez artystów roznoszą się po całej sali. 

Inny elementem układanki jest tabliczka informująca o znajdującym się za ścianą parkingu dla klientów optyka. Jeszcze bardziej rzucają się w oczy dwa śmietniki zasłaniające jednego z artystów. Sceneria nie sprzyja więc prezentacji obrazu, a jednocześnie podkreśla jego wyjątkowość na tle otoczenia. Nie wiem, jak duże szanse na sukces może mieć w świecie muzycznym zespół złożony z warzyw, ale może w obliczu świata gdzie wszystko zdaje się nas negatywnie zaskakiwać, potrzebujemy małych rzeczy. Śpiewających marchewek na przykład.

J.C