Dziury pamięci

W czasach mojego dzieciństwa często przesiadywałam u mojej babci, która mieszka na wsi  Celiny. Bardzo lubiłam tam być szczególnie latem, ze względu na duży teren, który porośnięty jest jabłoniami. Jako dziecko uwielbiałam patrzeć na te jabłonie i wspinać się na nie. Było jednak jeszcze jedno miejsce, które mnie intrygowało, a było zakazane. Z przodu domu również był mały ogródek i furtka, zawsze zamknięte przejście, które prowadziły na betonowy plac. Z jakiegoś powodu ciągnęło mnie, aby się tam dostać. Zauważyłam, że prętowe ogrodzenie, które odgradzało mnie od mojego nowego betonowego placu zabaw ma w sobie wypustki, do których mogłabym włożyć stopy i w ten sposób wdrapać się po ogrodzeniu i  przedostać się na drugą stronę. Tak też zrobiłam. Szybko wykonałam swój plan i przeskoczyłam. To co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg. Nie było tam nic zabawnego, tylko pomnik upamiętniający 29 ofiar. Grobowiec. Nie przestraszyłam się ale poszłam dalej przyglądając się uważnie. Połowa ściany (która jest ścianą domu mojej babci), była pokryta starymi cegłami, które miały w sobie pełno dziur, a każda dziura była pokrytą czerwoną farbą imitującą krew. Pęknięcia te są historyczną pamiątką po tragedii, po strzałach, po przeraźliwej  śmierci Polaków. Przed ścianą stoją cztery głazy, które wtedy wydawały mi się monumentalne. Na ziemi położone są betonowe płyty, które sprawiają, że czułam się jakbym chodziła po cmentarzu. Wisi tam również tablica z wyrytymi 29 nazwiskami ofiar i napisem „Pamięci 29 zakładników rozstrzelanych przez hitlerowców w dniu 6 czerwca 1940r. We wsi Celiny.” 

Spróbujmy przenieść się w czasie. Rok 1940, Polska. Świat znajduje się w stanie wojny, a Niemcy rozwijają swoją faszystowską potęgę. Ich przywódca zasiał w Niemcach odrazę do innej rasy, niż aryjska. Rozwścieczeni żołnierze Hitlera, którzy przesiąknięci byli brutalnymi ideami dewastowali ziemie polskie, jak i ich mieszkańców. Polacy są mordowani i skazywani na śmierć i cierpienie w obozach zagłady. III Rzesza rozprzestrzeniła się po Europie jak wirus, którego ofiarą byli niewinni ludzie. Mimo wszystko, Polacy nie zgodzili się na terror. Liczne ruchy oporu, akcje partyzanckie, czy utworzenie dobrze prosperującego państwa podziemnego dodaje Polakom siły odwagi, przekazują sobie z ust do ust „walcz o Polskę”. Bunt polaków, choć bohaterski nie zawsze kończył się szczęśliwie dla naszych rodaków.

Zbuntowali się tez mieszkańcy Celin w czerwcu 1940 roku. Zabito Niemca – największy akt szaleństwa w tamtych czasach. Śmierć była pewna. Chociaż jak można zobaczyć na tablicy z nazwiskami, ani jedno nazwisko nie pochodzi z Celin. Jak z doniesień mieszkańców wynika, dogadano się z wyżej postawionymi osobami, aby nie krzywdzić ludzi mieszkających w tej wsi. Dlatego rozporządzono łapankę na całym Śląsku, aby później przywieźć skazańców pod ścianę ich niechybnego końca.Dokonano 32 zabójstw. Dlaczego na tablicy jest 29 nazwisk? Trzech osób nie zdołano zidentyfikować. Prawdopodobnie byli żydowskiego pochodzenia. Na murowanej ścianie domu mojej babci nadal można zobaczyć  pamiątki po kulach. Każda dziura przywołuje myśli o utraconym życiu człowieka. Osoby, która miała dom, rodzinę i marzenia, a została brutalnie wyrwana ze swojego życia i postawiona przed murem niesprawiedliwości. Czy można przygotować się na taki obrót spraw?

Pod koniec lat 60-tych zechciano upamiętnić ofiary zbrodni hitlerowskiej. W 1968 roku rozpoczęto budowę pomnika, który został zaprojektowany przez architekta Zdzisława Stanika. Prace zakończono w 1970 roku. W tym samym roku 6 września odbyło się uroczyste odsłonięcie tablicy pamiątkowej.

Często myślę o domu w Celinach. O domu mojej ukochanej babci. O domu, który nosi brzemię świadka nagłej śmierci tylu ludzi. Dom rodzinny Państwa Dyszych to budynek z historią, którą warto opisywać i o niej pamiętać.